środa, 3 września 2014

High Need Baby - oby nie !

Witam po baaaaardzo długiej nieobecności spowodowanej obecnością mojego synka :)
Jak się okazało, macierzyństwo w "realu" bardzo różni się od tego opisywanego w podręcznikach, które czytałam będąc w ciąży. Nie ma się czasu na wszystko, każdą wolną chwilę, czyli wtedy kiedy dziecko śpi, spędza się na odsypianiu nocy. Kiedy się nie karmi, to się przewija, a jak już to wszystko się zrobi, można wtedy coś zjeść na prędce, bo za chwilę cały schemat się powtarza :)

I tak po 4 miesiącach ciągłego karmienia i wracaniu do normalności, napisałam tego posta :)
Przez ten okres dużo się dowiedziałam na temat macierzyństwa jak i charakterze własnego dziecka, które nie jest grzeczniutkim, podręcznikowym maleństwem, które można nakarmić, przewinąć i położyć na macie edukacyjnej na której spokojnie spędzi godzinę...nie, Wiktor ma swój charakterek i lubi pokazywać, że też ma coś do powiedzenia.

Szukając informacji w internecie jak poskromić złośnika natknęłam się na taki oto artykuł i aż mi się krew w żyłach zmroziła...
http://www.bangla.pl/artykuly/a86/high-need-baby-to-brzmi-dumnie

Nie, na szczęście u nas Wiktor jeszcze jest odkładalny, nie śpi w nocy z piersią w buzi i nie wymaga ciągłego noszenia, ale jak widać są i takie dzieci które potrzebują ciągłej uwagi rodziców.
High Need Baby - dziwne to pokolenie i cieszę się że nie tylko ja borykam się z problemem płaczącego wiecznie dziecka w wózku, marudzącego od rana do nocy, wybrzydzającego jak tylko się da i znudzonego każdą nową zabawką...