czwartek, 2 sierpnia 2007
wtorek, 31 lipca 2007
misz-masz
niedziela, 29 lipca 2007
Panie Pomidorze...
... tak Pan Pomidor. tak to już jest jak się siedzi i nie ma sie chęci na nic, chociaż czas przecieka przez palce myśląc tylko o ....nieważne... i z tego wszystkiego najlepiej wyszedł Pomidor-taki sobie o:leży, niczym się nie przejmuje, tylko wziąć i zjeść, ale najpierw uwiecznić jego egzystencję. Ale zdjęcie zbytnio mi się nie podoba... ehhhh
Panie Pomidorze...
sobota, 30 czerwca 2007
...
zmarszczki, reumatyzm i inne
trudne słowa, nie powiemy już nic takiego co mogłoby nieść większą rewolucję(tylko czyny zyskają na wartości)
i zdamy sobie wzajemnie relację jakie to słowa
stają się ciężkie kiedy przywiązujemy do nich wagę
Takie tam...
"STEPY AKERMAŃSKIE"
Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi;
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu.
Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurchanu,
Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi;
Tam z dala błyszczy obłok? tam jutrzeńka wschodzi?
To błyszczy Dniestr, to wzeszła lampa Akermanu.
Stójmy! - jak cicho! - słyszę ciągnące żurawie,
Których by nie dościgły źrenice sokoła;
Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,
Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła.
W takiej ciszy! - tak ucho natężam ciekawie,
Że słyszałbym głos z Litwy. - Jedźmy, nikt nie woła.
Adam Mickiewicz